Beniaminka
Dawno nie było zwierzątek, co? Przedstawiam wam w takim razie moją kotkę: Beniaminkę.
Benia ma już 10...a może 11 lat, jest u mnie tak długo, że już praktycznie nikt nie pamięta kiedy były te czasy, kiedy mały, czarno-biały kociak zawitał w nasze progi.
Za czasów młodości jednym z jej hobby było kocenie się, przez co około trzy razy w roku na świat przychodziły małe kocięta, za każdym razem oddawane w dobre ręce. Druga moja kotka - Minerva jest właśnie jej córką, ale o niej innym razem ;)
Obecnie Benia króluje w kuchni objawiając wszystkim swój majestat. Uwielbia również kłaść się na kolanach ludzi siedzących na łóżku, tym bardziej kiedy nie chcą aby im przeszkadzano. To urocze stworzonko zajmuje się całymi dniami spaniem i jedzeniem (jeśli chodzi o kocie jedzenie je tylko to z puszki, ale nie wzgardzi kabanosem od czasu do czasu), choć trzeba jej przyznać, że jest jedynym z moich kotów, który czasem coś upoluje, by przynieść to jako prezent dla swojej ukochanej pani (mojej mamy)
Jest milutka, mięciutka i cieplutka, ale głaskanie jej ma swoją cenę. Jak tylko człowiek zabierze rękę, Beniaminka wstaje, siada obok misek i patrzy znacząco. Raczej nie miałczy, miałczenie jest dla plebsu. A trzeba przyznać, że wzrok ma wyjątkowo świdrujący ^^
Jeśli ciekawi was, skąd się wzięło jej imię, to zacznijmy tłumaczenie od tego, że ja je wymyśliłam, tak samo jak resztę imion moich kotów, oraz nasze blogowe pseudonimy. W tamtych czasach byłam wielką fanką "Misia Beniamina" (nie mylić ze "Słoniem Beniaminem", za którym jako dziecko nie przepadałam), więc i kota nazwałam "Beniamin"...oczywiście, kiedy Beniamin się okocił, wiadome było, że męskie imię nie przystoi, więc przerobiliśmy je odrobinę ^^
To by było chyba na tyle z historii Beniaminki, niedługo opiszę moje pozostałe koty: Minervę i Natsu :*
Beniaminka na kolanach swojej Pani |
"Czy ktoś powiedział JEDZENIE?" |
"Jak śmiałeś otworzyć lodówkę i nie wyjąć z niej puszki dla Kota?" |
A tu zdjęcie w trakcie obmyślania planu przejęcia świata (dalej na kolanach Pani) |
Komentarze
Prześlij komentarz