Posty

Wyświetlanie postów z 2018

O.Z.S.M. Dywizja I - Rozdział 12

Hejo, hejo, hej :D Ktoś tęsknił? Jak zwykle długo mi to zajęło, ale oto kolejny rozdział przygody w górach ^^ -Gdzie jest ten kretyn? Ile można zbierać drewno na ognisko?! Nie zdziwiłabym się, gdyby się okazało, że nawet w środku lasu znalazł sobie jakąś lafiryndę! - Wiktoria oburzała się już ponad pół godziny, chodząc z jednego końca polany na drugi.   W oczekiwaniu na Igora, który został oddelegowany do zebrania suchych gałęzi i mchu na podpałkę, cała ekipa zdążyła się zadomowić w lesie i przygotować miejsce na ognisko. Pokroili ziemniaki i kiełbaski kataną, którą Wiktoria miała w plecaku, a Msr. X porozwieszał na drzewach lampki świąteczne. Dawały wystarczająco światła, dzięki czemu można było poruszać się bez noktowizorów. Generał Dziesiąty zadbał nawet o zapas baterii.   Najwyraźniej cała dywizja dziesiąta miała w zwyczaju nosić niecodzienne rzeczy pochowane po kieszeniach. Co ciekawe, okazywały się zadziwiająco przydatne w starciu z pomysłami Milki. Zdawali się dzięki t

O.Z.S.M. Dywizja V – Rozdział 5: Czas na upgrade!, część 3

Zdrawstwujtie , moi mili <3 To już ostatnia część piątego rozdziału. Miłego czytania ^^ *** - Widzisz? W tej części stajni trzymamy maluszki z mamami – powiedziała, pokazując mu boksy z młodymi lamami w różnym wieku, od kilku dni do kilkunastu miesięcy, oraz ich rodzicielkami. - Ojej... - zaparło mu dech, kiedy spostrzegł małe, słodkie, rogate i trochę obślinione kuleczki sierści ze świecącymi oczkami. - Tylko ostrożnie. Te są zbyt małe. Ich jeszcze nie kąpiemy i staramy się nie dotykać, żeby nie zakłócić niczym zapachu matki. Tamte, odrobinę już starsze możemy wziąć. Masz trochę specjalnych waniliowych ciasteczek dla zwierząt – wręczyła mu małe pudełeczko z kremowo-żółtymi chrupkami w środku. - Nie powinny jeszcze jeść zbytnio słodyczy, choć oczywiście przepadają za nimi, jak większość. Te ciasia im nie zaszkodzą, a trochę słodkie są. ***   Cyril dawał z siebie wszystko, próbując jak najlepiej i najdelikatniej umyć małą, uroczą lamkę o kremowym umaszczeniu i z t

O.Z.S.M. Dywizja V – Rozdział 5: Czas na upgrade!, część 2

Cześć, kochani! Tak się złożyło, że znów publikuję posta bardzo późno... Pamiętałam, ale po prostu ciężko było mi się zabrać do wstawiania. Jednak, hej, przynajmniej to jeszcze środa! :D Mam nadzieję, że cieszyć i radować się będziecie tą częścią (i wszystkimi innymi również, oczywiście!). Miłego czytania <3 *** - No i widzisz. Zupełnie nie miałeś się czego bać – odezwała się egzotyczna piękność, siedząc z nimi na dużym kocu piknikowym przed stajniami i oczywiście podjadając im jedzenie. Mówiła z pełnymi ustami. Co jakiś czas przychodził ktoś z Dywizji pytając się, czy może się poczęstować, lecz każdy spotykał się z jej oburzonym warknięciem, takim jak w tej chwili. - Czemu niby? Masz śniadanie na stołówce za dwadzieścia minut? To czekaj na swoją michę, a nie ludziom głowę zawracasz, sępie! - A ty to niby co?! - w końcu ktoś się zdenerwował. - Nie masz prawa porównywać się do mnie, plebsie! Za kogo ty się uważasz?! Jak w ogóle śmiesz mi przerywać konsumpcję! A ta

O.Z.S.M. Dywizja V – Rozdział 5: Czas na upgrade!, część 1

Eeee... Tym razem prawie pamiętałam! Uświadomiłam sobie o publikacji, kiedy wczoraj zasypiałam! Wybaczcie, nie miałam już siły x'D Jednak teraz, przy najbliższej okazji, już poprawiam swoje niedopatrzenie! Pamiętajcie, nadal będę się starać! Miłej lektury ^^   Następnego dnia znów obudził się wcześnie. Okazało się, że wczoraj nie było tak źle... Przez jakiś czas on i Wanny mieli kiepski nastrój, ale kiedy znowu zaczęli rozmawiać luźno o pracy, Dywizji, Anglii i innych rzeczach, od razu zrobiło im się lepiej. Co prawda Cyrila zszokowała odrobinę informacja o celu istnienia organizacji, do której przynależał (dopiero weterynarz oświeciła go w tej kwestii), ale ostatecznie jakoś to przeżył. Miał wrażenie, że niedługo zacznie hartować się w tym miejscu. Ubrał się pospiesznie, po czym pognał do stajni. Tam zastał już schludnie ubraną Wandę. - O, Cyril! Cześć, dobrze, że jesteś! Mam dla ciebie dobrą wiadomość – zaczęła podekscytowana. - Wczoraj szło ci na tyle dobrze, że z

O.Z.S.M. Dywizja V – Rozdział 4: Pierwsza robota Kiriłła!, część 3

Priwiet , moi mili! Czas na ostatnią część czwartego rozdziału Dywizji medycznej! Mam nadzieję, że Wam się spodoba <3   Okazało się jednak, że mieli gościa. - Cześć wam – przywitała się nonszalancko Kleopatra, która siedziała na płotku lekko machając nogami i wcinała owoc z koszyka. - C-Cleo?! - zdumiał się Cyril. Oczywiście się ucieszył, kiedy ją zobaczył (wyglądała tak cudownie!), ale nie był to najlepszy moment. Musiał wyglądać koszmarnie... Mignęło mu przez myśl, czy ktoś nie zobaczył go razem z instruktorką i nie wyciągnął pochopnych wniosków, ale ludzi z innej Dywizji akurat wtedy nie było w środku. Znajdowali się tam tylko we dwoje, dość daleko na tyłach... Poza tym nasz bohater musiał uczciwie przyznać, że pewnie nie przedstawiał sobą w minionym momencie na tyle mało żałosnego widoku, żeby ktoś w ogóle rozważał dwuznaczność. Mimo to zbieg okoliczności – nowo zdobyta koleżanka i jego miłość na zawsze w jednym miejscu – zdał mu się dziwaczny. - Co tutaj robis

O.Z.S.M. Dywizja V – Rozdział 4: Pierwsza robota Kiriłła!, część 2

Ha! Tym razem pamiętałam, kochani, więc możecie być ze mnie dumni! Oto kolejna część rozdziału trzeciego, zgodnie z terminem <3 Miłego czytania ^^ ***   Tak jak się wcześniej obawiał, nie dano mu zbyt przyjemnej pracy... W zasadzie Wanny przeszkoliła go z zakresu wszystkich artykułów sprzątających i pouczyła, jak należy się zachowywać przy zwierzętach, by bezproblemowo przy nich działać. - Ogólnie mamy tutaj lamy z rogami i bez nich oraz konie. Oprócz mnie i Patryka rzadko kiedy ktoś z naszej Dywizji zajmuje się zwierzętami, ale z racji, że jesteś ze mną to dzisiaj mi pomożesz. Ci ludzie, których widzisz, są członkami Dwunastki. Zajmują się oni sprzątaniem. Są pod zwierzchnictwem Trzeciej Generał, co zważywszy na dodo jest całkiem logiczne... - Przepraszam, chyba się przesłyszałem – Cyril się uśmiechnął. - Usłyszałem "dodo". - Dobrze usłyszałeś – odparła z sympatią, spoglądając na niego kątem oka. Czekając na reakcję rozwinęła trochę swoją odpowiedź. - Ta

O.Z.S.M Dywizja V – Rozdział 4: Pierwsza robota Kiriłła!, część 1

Po raz kolejny przepraszam! X.X Znów zupełnie zapomniałam o rozdziale (i wielu innych rzeczach)! Pewnie większość z Was nawet nie zdaje sobie sprawy z mojego opóźnienia, ale mimo to muszę przeprosić xD Nie przywykłam do systematyczności na blogu, więc to pewnie m.in. dlatego, ale obiecuję, że będę się starać! Będzie coraz lepiej! Tymczasem, miłej lektury <3   Cyril obudził się bardzo wczesnym rankiem. Tej nocy po raz pierwszy spał w swoim nowym mieszkaniu w szpitalu. Było wspaniałe! Takie duże i przestronne, z widokiem na krzaczki ziół uprawnych za oknem! Co prawda ulokowano je na jednym z najniższych pięter, przez co nawet nocą słyszał jakieś głośne uwagi pracujących lekarzy oraz czuł zapach chemikaliów, ale co w tym złego! Nowy lokator uważał to za iście czarowną atmosferę... Fakt, iż miał bliżej do pracy i nie musiał korzystać z windy stanowił dodatkowy plus. Żwawo wstał z łóżka (bezosobowo wyglądającego mebla), po czym z uwielbieniem rozejrzał się po wnętrzu swych (