Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2018

O.Z.S.M. Dywizja V – Rozdział 5: Czas na upgrade!, część 3

Zdrawstwujtie , moi mili <3 To już ostatnia część piątego rozdziału. Miłego czytania ^^ *** - Widzisz? W tej części stajni trzymamy maluszki z mamami – powiedziała, pokazując mu boksy z młodymi lamami w różnym wieku, od kilku dni do kilkunastu miesięcy, oraz ich rodzicielkami. - Ojej... - zaparło mu dech, kiedy spostrzegł małe, słodkie, rogate i trochę obślinione kuleczki sierści ze świecącymi oczkami. - Tylko ostrożnie. Te są zbyt małe. Ich jeszcze nie kąpiemy i staramy się nie dotykać, żeby nie zakłócić niczym zapachu matki. Tamte, odrobinę już starsze możemy wziąć. Masz trochę specjalnych waniliowych ciasteczek dla zwierząt – wręczyła mu małe pudełeczko z kremowo-żółtymi chrupkami w środku. - Nie powinny jeszcze jeść zbytnio słodyczy, choć oczywiście przepadają za nimi, jak większość. Te ciasia im nie zaszkodzą, a trochę słodkie są. ***   Cyril dawał z siebie wszystko, próbując jak najlepiej i najdelikatniej umyć małą, uroczą lamkę o kremowym umaszczeniu i z t

O.Z.S.M. Dywizja V – Rozdział 5: Czas na upgrade!, część 2

Cześć, kochani! Tak się złożyło, że znów publikuję posta bardzo późno... Pamiętałam, ale po prostu ciężko było mi się zabrać do wstawiania. Jednak, hej, przynajmniej to jeszcze środa! :D Mam nadzieję, że cieszyć i radować się będziecie tą częścią (i wszystkimi innymi również, oczywiście!). Miłego czytania <3 *** - No i widzisz. Zupełnie nie miałeś się czego bać – odezwała się egzotyczna piękność, siedząc z nimi na dużym kocu piknikowym przed stajniami i oczywiście podjadając im jedzenie. Mówiła z pełnymi ustami. Co jakiś czas przychodził ktoś z Dywizji pytając się, czy może się poczęstować, lecz każdy spotykał się z jej oburzonym warknięciem, takim jak w tej chwili. - Czemu niby? Masz śniadanie na stołówce za dwadzieścia minut? To czekaj na swoją michę, a nie ludziom głowę zawracasz, sępie! - A ty to niby co?! - w końcu ktoś się zdenerwował. - Nie masz prawa porównywać się do mnie, plebsie! Za kogo ty się uważasz?! Jak w ogóle śmiesz mi przerywać konsumpcję! A ta

O.Z.S.M. Dywizja V – Rozdział 5: Czas na upgrade!, część 1

Eeee... Tym razem prawie pamiętałam! Uświadomiłam sobie o publikacji, kiedy wczoraj zasypiałam! Wybaczcie, nie miałam już siły x'D Jednak teraz, przy najbliższej okazji, już poprawiam swoje niedopatrzenie! Pamiętajcie, nadal będę się starać! Miłej lektury ^^   Następnego dnia znów obudził się wcześnie. Okazało się, że wczoraj nie było tak źle... Przez jakiś czas on i Wanny mieli kiepski nastrój, ale kiedy znowu zaczęli rozmawiać luźno o pracy, Dywizji, Anglii i innych rzeczach, od razu zrobiło im się lepiej. Co prawda Cyrila zszokowała odrobinę informacja o celu istnienia organizacji, do której przynależał (dopiero weterynarz oświeciła go w tej kwestii), ale ostatecznie jakoś to przeżył. Miał wrażenie, że niedługo zacznie hartować się w tym miejscu. Ubrał się pospiesznie, po czym pognał do stajni. Tam zastał już schludnie ubraną Wandę. - O, Cyril! Cześć, dobrze, że jesteś! Mam dla ciebie dobrą wiadomość – zaczęła podekscytowana. - Wczoraj szło ci na tyle dobrze, że z

O.Z.S.M. Dywizja V – Rozdział 4: Pierwsza robota Kiriłła!, część 3

Priwiet , moi mili! Czas na ostatnią część czwartego rozdziału Dywizji medycznej! Mam nadzieję, że Wam się spodoba <3   Okazało się jednak, że mieli gościa. - Cześć wam – przywitała się nonszalancko Kleopatra, która siedziała na płotku lekko machając nogami i wcinała owoc z koszyka. - C-Cleo?! - zdumiał się Cyril. Oczywiście się ucieszył, kiedy ją zobaczył (wyglądała tak cudownie!), ale nie był to najlepszy moment. Musiał wyglądać koszmarnie... Mignęło mu przez myśl, czy ktoś nie zobaczył go razem z instruktorką i nie wyciągnął pochopnych wniosków, ale ludzi z innej Dywizji akurat wtedy nie było w środku. Znajdowali się tam tylko we dwoje, dość daleko na tyłach... Poza tym nasz bohater musiał uczciwie przyznać, że pewnie nie przedstawiał sobą w minionym momencie na tyle mało żałosnego widoku, żeby ktoś w ogóle rozważał dwuznaczność. Mimo to zbieg okoliczności – nowo zdobyta koleżanka i jego miłość na zawsze w jednym miejscu – zdał mu się dziwaczny. - Co tutaj robis