O.Z.S.M. Dywizja I Rozdział 6

Hejka! Kto się stęsknił? Znacie to uczucie, kiedy musicie zrobić coś ważnego na przykład do szkoły i nagle macie mnóstwo weny do wszystkiego, tylko nie do tego co trzeba? Wymyśliłam przed chwilą pięć rozdziałów oposów do przodu, a nie mam nawet zarysu idei na projekt do szkoły...trzeba to jednak wykorzystać i w końcu coś napisać w tym opustoszałym miejscu! Enjoy!

   Torba podróżna leżąca na łóżku była już prawie w pełni zapakowana. Felicja dorzuciła do niej jeszcze kilka rzeczy. Zastanawiała się, czy nie wziąć jeszcze czegoś, ale po namyśle stwierdziła że nie ma sensu dokładać sobie niepotrzebnego ciężaru. Bardzo podobał jej się pomysł wycieczki w góry, ale nie była pewna, czy wyjazd pod wodzą pierwszej generał nie wymęczy jej psychicznie lub fizycznie. Uznała jednak, że nie warto martwić się na zapas i spakowała do torby jeszcze jedną apteczkę.
   Zbiórka była na placu przed siedzibą pierwszej dywizji. Stał już tam niewielki busik. Nigdzie w pobliżu nie było widać żywej duszy...martwej w sumie też nie. Dziewczyna przeklęła w myślach swoją punktualność, przez którą była na miejscu dziesięć minut przed czasem. Wrzuciła torbę do bagażnika pojazdu i usiadła na pobliskiej ławce z książką. Znając Milkę, będzie czekała na wyjazd co najmniej pół godziny, więc bez problemu zdąży doczytać kilka rozdziałów.
   Powieść opowiadała w zadziwiająco racjonalny sposób losy dziewczyny, która usiłowała spełnić swoje marzenie o zostaniu pancernikiem, mimo przeciwności losu...i tych biologicznych rzecz jasna. Książka okazała się być niesamowicie wciągająca, a wszechobecny absurd spowodował, że czytelnik nie miał pojęcia co wydarzy się w następnym zdaniu.
   Felicja właśnie była w momencie, w którym siostra głównej bohaterki rozważała zwrócenie się o pomoc do dobrej wróżki mieszkającej głęboko w lesie. Przerwała jednak czytanie, słysząc że ktoś się zbliża.
   Byli to Igor z jakąś blondynką. Sądząc po pełnym uwielbienia spojrzeniu, jakie rzucała chłopakowi, albo nie zdawała sobie sprawy z tego, że kapral z Czwórki zmienia dziewczyny częściej niż skarpetki, albo uważała się za "tą jedyną", która będzie w stanie zmienić go za pomocą mocy prawdziwej miłości.    Para nie zwróciła na Felę uwagi, więc ta postanowiła obejrzeć scenkę rozgrywającą się przed jej oczami. Blondynka, wręcz przyssana do ramienia Igora, słuchała z zaangażowaniem słodkich słówek wychodzących z ust chłopaka. Można było odnieść wrażenie, że czwarty kapral idzie na wojnę z której może nie wrócić i pragnie się pożegnać ten ostatni raz z ukochaną. W sumie, trochę prawdy w tym było.
   Ciekawy zwrot akcji pojawił się, gdy Igor osunął się na ziemię, trafiony ziemniakiem. Dziewczyna zszokowana spojrzała na nadchodzących kolejnych uczestników wycieczki.
 - Trafiony, zatopiony! - wykrzyknął czarno odziany mężczyzna i podbiegł obejrzeć dokonane zniszczenia - ojoj...będzie miał niezłego guza. Ale mam cela, co nie? Tuż nad okiem!
Idąca za nim kobieta spojrzała z pełnym politowania uśmiechem na całą sytuację, po czym zwróciła się do zbaraniałej dziewczyny
- On nie jest ciebie wart. Znajdź sobie kogoś lepszego.
- A co?! Zazdrosna jesteś?! Nie wyjdzie ci to!!! My się kochamy!
- Rozumiem - uśmiech kobiety się poszerzył - jak coś, to ostrzegałam. X, wrzuć go do busa, bo w tym stanie raczej sam tam nie wejdzie.
- Tak jest, sir! Wait! Ja tu jestem szefem... - mimo mamrotania mężczyzna posłusznie wziął Igora i rzucił na tylne siedzenie busa.
   W tym czasie niepostrzeżenie pewna osoba weszła na plac i usiadła obok Felicji.
- Widzę, że wesoło tu dzisiaj macie
- Sara! Też z nami jedziesz?
- W końcu jestem kapralem w mojej dywizji - kobieta uśmiechnęła się przyjaźnie - Chociaż na naszej wycieczce jestem jedyną przedstawicielką Ósemki...
- Dlaczego?
- Pozostali...z pewnych względów nie mogli pojechać... - oczywistym dla Felicji było znaczenie słów Sary. Nikt nie chciał ryzykować życia na wycieczki z Pierwszą po górach, więc powykręcali się jakimiś wymówkami, a że nieobecność nikogo z ósmej dywizji mogłaby...lekko zirytować Milkę, wysłali Sarę.
- Myślę, że nie będzie tak źle! - spróbowała pocieszyć przyjaciółkę - będziemy trzymać się razem i na pewno damy radę!
  W odpowiedzi na to kobieta uśmiechnęła się blado. Czasem nawet jej wielka miłość do świata nie wystarczała, by poradzić sobie z Milką.
- O! Widzę, że dużo ludzi  już się zebrało - ze środkowego budynku pierwszej dywizji wyszedł Mikołaj niosąc wielki plecak podróżny. - od końca...Dziesiątka...dwie osoby, gdzie wasz Starszy oficer?
- Toż to Mikołaj! No cześć - czarno odziany mężczyzna wypadł z busa i pospieszył przywitać nowo przybyłego - Kimmi nie mógł z nami pojechać, bo...ej...właściwie to dlaczego nie mógł?
- Ehh, generał od siedmiu boleści! - Z busa wychyliła się kobieta, która niedawno kazała wrzucić tam Igora - Hej Miki! Kimmi nie mógł dotrzeć bo złamał nogę w trzech miejscach, jak spadł z drzewa kilka dni temu
- Brzmi poważnie. Faktycznie lepiej, że nie pojechał...Przejdźmy dalej...dywizja ósma? Ach, Sara! Nie ma nikogo więcej...cóż to było zrozumiałe...Ci z Ósemki nie kwapią się raczej do wychodzenia zza biurek... - Kapral zamilkł i rozejrzał się zaskoczony - Nie ma nikogo z Czwórki?
- Jest Igor...co prawda nieprzytomny, ale jest. Z tego co słyszałam Czwarty i ich Starszy oficer nie mogli pojechać, gdyż leżą w szpitalu z poważnymi poparzeniami
-Ach, dzięki Wiktoria...ale mogę wiedzieć, dlaczego twój brat leży nieprzytomny?
- Dostał rykoszetem z ziemniaka - Kobieta uśmiechnęła się niewinnie
- Co?! Jakim rykoszetem? - do rozmowy wtrącił się Generał Dziesiąty, znany jaki Miser X - Oberwał tylko i wyłącznie dzięki mojej wspaniałej celności! Trafiłem go tuż nad okiem!
   Mikołaj uniósł nieco brew, ale nie skomentował
- Zdaje się więc, że mamy wszystkich uczestników wycieczki. Jeszcze tylko generał i ruszamy.


Dobra! Koniec! Za długo! Co ja stworzyłam...praktycznie same dialogi...następnym razem postaram się bardziej przybliżyć wam nowe postaci :) Tymczasem to by było na tyle, dzięki za przeczytanie kolejnego rozdziału <3

Milka

Ps. Pozdrowienia dla Marka, o którym usłyszałam trochę od Pat ;) Miło, że czytasz nasze wypociny <3

Komentarze