O.Z.S.M Dywizja V – Rozdział 2: Reszta zgrai, część 2
W
tym momencie usłyszeli wybuch dźwięcznego, lekko cynicznego
śmiechu. Zza Romana wyłoniła się czarnowłosa piękność...
Której Anglik już w tej pierwszej chwili oddał swe gorejące
uczuciem serce!
-
Ciekawy ten nowy! Nie ma co, współczuję ci czasami, Romuś –
jakim pięknym głosem przemówiła ta zjawa! Jaki piękny był
uśmiech, którym uraczyła jego opiekuna! Cyril nie był w stanie
obecnie
sformułować
żadnego sensowniejszego zdania w myślach... A co dopiero powiedzieć
cokolwiek. Tymczasem ona zwróciła się w stronę obiektu swojej
ciekawości i zmierzyła go taksującym spojrzeniem. - Ale wyrobisz
się. Wystarczy, że na własnej skórze przekonasz się, czym jest
O.Z.S.M. Niemal wszyscy się wyrabiają... A tak dla Twojej
informacji, lepiej unikaj terenów Pierwszej Dywizji dopóki się nie
dostosujesz. Jeśli o Katii masz złe zdanie, to po poznaniu
Pierwszej Generał CO NAJMNIEJ dostaniesz wstrząśnienia mózgu... -
poradziła mu beznamiętnie z sardonicznym uśmieszkiem na ustach.
-
Właściwie mogłabyś się najpierw przedstawić, Cleo –
delikatnie, lecz stanowczo upomniał ją Sierżant, patrząc na nią
z przyganą. Odchrząknął znacząco i wskazał na pozornie
spetryfikowanego chłopaka. - To jest nasz nowy kolega, Cyril –
zaraz po tym przeniósł uwagę na dziewczynę – A to jest
Kleopatra, Starszy Oficer naszej Dywizji.
-
K-kleopatra?! - rekrut wbrew sobie wybałuszył oczy na swoją obecną
miłość. Tym razem dosłyszał stopień wojskowy, ale postanowił
najpierw zająć się tym, co według niego dziwniejsze.
-
Bez komentarza – ucięła bezwzględnie. Gdy odwróciła głowę,
niczym ptak załopotały jej idealnie proste, niemal opadające na
biust włosy. - Nienawidzę moich starych za ten numer... - mruknęła
pod nosem, mrużąc gniewnie oczy.
-
Hej, ludziska! Widzieliście może Katię? - w kadr wzrokowy Cyrila
weszła jeszcze jedna osoba. Był to kolejny całkiem wysokawy
chłopak, tym razem czarnowłosy jak Kleopatra.
-
Gdy była tu ostatnio, to szła do szpitala. Swoją drogą mamy tutaj
nowego – odpowiedział mu Roman po raz kolejny pokazując palcem na
romantyka, który właśnie zaczynał sobie przypominać gdzie
znajduje się język i jak należy go użyć, by coś powiedzieć.
-
O, fajnie! Marceli jestem. Ogólnie, Kapral Dywizji – bez żadnego
namysłu wice Generał chwycił rękę nowo poznanego i potrząsnął
nią.
-
A... Ha... Miło... Cyril... Jestem... - wydukał tamten z trudem.
-
Super! - odrzekł rozmówca z grzecznym uśmiechem i zaraz potem jego
uwagę
natychmiast
pochłonął budynek Piątej Dywizji. - Skoro Katia tam jest, pójdę
jej poszukać – to powiedziawszy poszedł sobie i po chwili już go
nie było.
-
Świetnie… Marceli od samego rana. I co jeszcze, może Patryk do
dopełnienia
krajobrazu?
- spytała retorycznie Cleo, wzdychając ciężko. Romek zrobił
dziwną minę, zacisnął usta w jedną linię i w milczeniu chwycił
kobietę za ramiona. Obrócił ją do tyłu, aby mogła zobaczyć...
Rudego, raczej nieatrakcyjnego faceta zaciekle obcałowującego się
z jakąś randomową blondynką. - Super. No to Panteon naczelnych
idiotów mamy na dziś pełny... Założymy się o to, ile sekund
zajmie Generał dotarcie tu, zabicie tego debila oraz zabranie jego
ciała? - zaproponowała.
-
E, nie. O to nie warto się zakładać – odpowiedział Sierżant
sceptycznie. Świeżak tylko się temu wszystkiemu przyglądał. Nie
mógł odeprzeć wrażenia, że nic tutaj nie ogarnia... Nagle
zauważył zbliżający się z dużą prędkością śnieżnobiały
kształt. Była to... Lama-jednorożec Jekatieriny! Biegła rączo
niczym koń. Szczerze, Cyril nigdy by nie przypuszczał, że lama
może wyglądać tak majestatycznie. Na jej pysku widział
autentyczne zacięcie, determinację. Kilka metrów od rudowłosego
schyliła głowę tak, by zaszarżować na niego ostrym rogiem i za
moment wszyscy mogli usłyszeć jego krzyk spowodowany bólem i
zaskoczeniem.
-
Co ci odwaliło, ty walnięta, gruba kulo futra?! - wrzasnął
poszkodowany. Zwierzę widocznie zamierzało odpuścić, gdyż po
zranieniu go zdecydowanie się uspokoiło. Jednak nawet nasz bohater
zauważył, jak zmieniło się spojrzenie parzystokopytnego, kiedy
usłyszał obelgi człowieka. Zanim ktokolwiek z obecnych zrozumiał
co się dzieje, Patryk wrzeszczał, podczas gdy lama usiłowała
odgryźć mu głowę. Raptem pojawił się inny biały kształt! To
Generał biegła na swoich szczudłach i to znacznie, znacznie
szybciej niż wtedy, gdy prowadziła świeżaka. Ona też krzyczała.
-
SKAZKA, NIE WOLNOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Hm... Tego się nie spodziewałam – Anglik w harmidrze zbiorowej
paniki jakimś cudem usłyszał Kleopatrę, podsumowującą to
zdarzenie z dziwnym uznaniem w głosie.
- Faktycznie,
to ciekawa odmiana – podobnym tonem przyłączył się do niej
Sierżant.
Niespełniony lekarz nic nie rozumiał... Chyba nie mógł już ustać na nogach z powodu wszechogarniającego przerażenia... I nagle poczuł, jak pod jego ciałem osuwa się ziemia.
Niespełniony lekarz nic nie rozumiał... Chyba nie mógł już ustać na nogach z powodu wszechogarniającego przerażenia... I nagle poczuł, jak pod jego ciałem osuwa się ziemia.
To
wszystko na dziś. Mam nadzieję, że udało mi się kogokolwiek
zachęcić do długich rzeczy, bo najczęściej po prostu nie
potrafię inaczej xDDD
Do
zobaczenia w następnej części przygód Piątej Dywizji!
Wasza
Constabla <3
Komentarze
Prześlij komentarz