Posty

Wyświetlanie postów z 2016

O.Z.S.M. Dywizja I Rozdział 6

Hejka! Kto się stęsknił? Znacie to uczucie, kiedy musicie zrobić coś ważnego na przykład do szkoły i nagle macie mnóstwo weny do wszystkiego, tylko nie do tego co trzeba? Wymyśliłam przed chwilą pięć rozdziałów oposów do przodu, a nie mam nawet zarysu idei na projekt do szkoły...trzeba to jednak wykorzystać i w końcu coś napisać w tym opustoszałym miejscu! Enjoy!    Torba podróżna leżąca na łóżku była już prawie w pełni zapakowana. Felicja dorzuciła do niej jeszcze kilka rzeczy. Zastanawiała się, czy nie wziąć jeszcze czegoś, ale po namyśle stwierdziła że nie ma sensu dokładać sobie niepotrzebnego ciężaru. Bardzo podobał jej się pomysł wycieczki w góry, ale nie była pewna, czy wyjazd pod wodzą pierwszej generał nie wymęczy jej psychicznie lub fizycznie. Uznała jednak, że nie warto martwić się na zapas i spakowała do torby jeszcze jedną apteczkę.    Zbiórka była na placu przed siedzibą pierwszej dywizji. Stał już tam niewielki busik. Nigdzie w pobliżu nie było widać żywej duszy...mar

Beniaminka

Obraz
   Dawno nie było zwierzątek, co? Przedstawiam wam w takim razie moją kotkę: Beniaminkę. Benia ma już 10...a może 11 lat, jest u mnie tak długo, że już praktycznie nikt nie pamięta kiedy były te czasy, kiedy mały, czarno-biały kociak zawitał w nasze progi.   Za czasów młodości jednym z jej hobby było kocenie się, przez co około trzy razy w roku na świat przychodziły małe kocięta, za każdym razem oddawane w dobre ręce. Druga moja kotka - Minerva jest właśnie jej córką, ale o niej innym razem ;)   Obecnie Benia króluje w kuchni objawiając wszystkim swój majestat. Uwielbia również kłaść się na kolanach ludzi siedzących na łóżku, tym bardziej kiedy nie chcą aby im przeszkadzano. To urocze stworzonko zajmuje się całymi dniami spaniem i jedzeniem (jeśli chodzi o kocie jedzenie je tylko to z puszki, ale nie wzgardzi kabanosem od czasu do czasu), choć trzeba jej przyznać, że jest jedynym z moich kotów, który czasem coś upoluje, by przynieść to jako prezent dla swojej ukochanej pani (moj

OZSM Dywizja 2: Lama z drożdżówką.

 Wreszcie to zrobiłam. Dokonałam cudu! ... i napisałam swoje Ozsm. Dosyć późno, biorąc pod uwagę że Milka napisała już piątą część... Ale lepiej późno niż wcale :D. Tak więc, była dywizja pierwsza, była trzecia...  a teraz czas na drugą. ‘Jak  tu cicho i spokojnie… Listki powiewają na wietrze, słoneczko grzeje… Prawie nie słychać dzików i odgłosów widelców szybujących w powietrzu… Tylko co do jasnej ciasnej tak wrzeszczy!?’ - Generale!!! ‘Echhh… Koniec mojego spokoju…’ . Generał podniosła się do pozycji siedzącej i spojrzała w dół. - O, wice generał! Czego chcesz? Ja tu odpoczywam! - No oczywiście, siedzenie na gałęzi drzewa dziesięć metrów nad ziemią, musi być bardzo odprężające! – wykrzyczał z trudem łapiąc oddech – Ale mam dla ciebie dwie wiadomości! – wydyszał i podparł się o pień. - Najpierw ta dobra! – generał znowu wygodnie umościła się na gałęzi. - Na froncie kończy nam się amunicja i dziki coraz mocniej napierają na żołnierzy! - Jak zawsze w środy. A ta zła? - Nowi

O.Z.S.M Dywizja I Rozdział 5

Hejka! Kto się stęsknił? Trochę mnie tu nie było, nie miałam nawet kiedy zwrócić uwagi na trzecią już rocznicę istnienia naszego bloga...ale już wpadam z nowymi oposami! Nie przeciągając:    Budowa nowej siedziby dobiegła końca i życie w pierwszej dywizji wróciło do normy. Jedną ze zwyczajnych rzeczy była poranna bitwa między przedstawicielami Czwórki i Jedynki. Tym razem chyba poszło o kieszonkową lodówkę, która wysłała pięciu testerów do szpitala. Felicja rozejrzała się wkoło. Mikołaj patrząc na walczących notował coś zawzięcie, gdzieś z boku Igor flirtował ze swoją dziewczyną (starsza oficer doliczyła, że to jego siódma w tym tygodniu, co jest dość niesamowitym osiągnięciem jak na poniedziałek), a na jednym z pobliskich drzew siedziała Milka i jadła popcorn. Wszyscy mieli swoje sprawy i nikt nie kwapił się do powstrzymania bójki, co w sumie było dość rozsądną decyzją, biorąc pod uwagę, że w przypadku ingerencji, obie strony konfliktu sprzymierzyłyby się przeciwko ingerującemu.    

Pamiętnik wampirka #2

WPIS II      W końcu udało mi się wyjąć ciupagę z głowy...głęboko się wbiła i musiałam poprosić o pomoc  Minotaura , który strzeże moich piwnic. Zanim go znalazłam, błąkałam się w podziemiach dobre dwa tygodnie! A i tak okazało się, że pił spokojnie herbatę w salonie, znajdującym się zaledwie pięć kilometrów korytarzy od mojego gabinetu. Koniec końców, wróciłam w końcu do gry!      Nowa siedziba dywizji jest już prawie skończona. Ta nowa, jak jej tam było? Mniejsza z tym...odwaliła w każdym razie kawał dobrej roboty, projektując wszystko. A jej rysunki! Mucha nie siada. Pozaznaczałam na czerwono co ważniejsze elementy. Nie ma to jak popsuć coś od czasu do czasu. Zapomniałam tylko o tym, że jeden z moich wynalazków, który niweluje grawitację na określonej przestrzeni się zepsuł ostatnio i włącza się samoistnie. Z tego powodu trzeba co jakiś czas sprawdzać, czy się nie włączył...a przy okazji mało coś ostatnio wypadków było, więc zrzuciłam paru gości z rusztowań w ramach testu. Na o

O.Z.S.M. Dywizja I rozdział 4

Jeeej <3 W końcu wzięłam się za pisanie ^^ Oprócz oposów mam też parę pomysłów na recenzyjki...wkrótce się za nie zabiorę ;) Ale nie przedłużajmy, oto moje zacne wypocinki ;)   Felicja zmęczona usiadła pod drzewem. Przewodzenie nad realizacją nowego pomysłu generał przypadło na spółkę jej i Mikołajowi, który okazał się całkiem sympatyczny i z którym zawsze miło jej się rozmawiało. Dziewczyna zdążyła się dowiedzieć o nim paru ciekawych rzeczy, jak na przykład to, że ma dziesięć par okularów, różniących się jedynie kolorem oprawek, albo to, że jest wielkim fanem uniwersum Marvela i potrafi powiedzieć, gdzie pojawił się Stan Lee w każdym z filmów. Starsza oficer nie była pewna kim do końca jest Stan Lee, ale nie pytała, sądząc - słusznie z resztą - że kapral mógłby się obrazić.   Budowa nowej siedziby dywizji chyliła się już ku końcowi, parę osób tylko wylądowało w szpitalu i wszystko szło nad wyraz sprawnie. Praktycznie nikt nie znał pełnych planów budynku, ale wszyscy zdawali się

Rinsho Hanzai Gakusha Himura Hideo no Suiri

Obraz
Fajowy tytuł, nie? Udało mi się go zapamiętać ^^   Rinsho to japońska drama kryminalna opowiadająca o kryminologu Hideo Himurze i jego przyjacielu, pisarzu kryminałów Alice Arisugawie (nazywa się Alice, a właściwie Arisu, ale to facet). Razem często pomagają policji w rozwiązaniu co trudniejszych spraw.   Poza ciekawymi zagadkami, serial wręcz lśni od wspaniałej gry aktorskiej i lekkiego, idealnie wpasowanego humoru.   Nie można oczywiście zapomnieć o dobrej muzyce, która towarzyszy nam przez wszystkie 10 odcinków ^^   Krótko, ale mam nadzieję że konkretnie opisałam wam tytuł. Osobiście jestem pod wielkim wrażeniem i szczerze polecam każdemu, kto lubuje się w kryminałach ;) Na tyle z Rinsho, Milka2909 PS. Rinsho współpracuje z dwoma innymi dramami: Kaito Yamaneko i Higanbana. Polega to na tym, że Himura i Alice pojawiają się w 6-tym odcinku Higanbany, natomiast w 6-tym odinku Rinsho możemy zobaczyć Katsumurę i Sakurę z Kaito Yamaneko ;)

Boku no Hero Akademia

Obraz
Oto ja! Przybywam niczym hiszpańska inkwizycja, bo jak zgaduję nikt się mnie tu nie spodziewał i od razu przechodzę do sedna, co mi się rzadko zdarza: w związku z dłuuuugaśną nieobecnością na blogu napiszę wam dzisiaj kilka recenzyjek, a może nawet uda mi się skończyć zaczęty dawno nowy rozdział O.Z.S.M.    Wszystko zaczęło się od tego, że gdzieś na świecie urodziło się dziecko, posiadające zdolność do emitowania światła. Z czasem zaczęło przychodzić na świat coraz więcej dzieci posiadających tak zwane "indywidualności". Akcja opowieści rozgrywa się w momencie kiedy prawie wszyscy mają super moc. Oczywiście nowe możliwości rozwinęły przestępczość, co sprawiło, że powstał zawód, który wcześniej istniał tylko na łamach komiksów: bohaterstwo.     W tym miejscu poznajemy głównego bohatera mangi/anime : Midoriyę Izuku. Jest wielkim fanem bohaterstwa i marzy, że kiedyś również będzie mógł ratować ludzi tak jak jego idol All Might. Jest jednak pewien problem, mianowicie Izuku ni

ONESHOTY NA WASZE RZĄDANIE

No hej, to ja - Milka!!! Ktoś się stęsknił? Nie? W każdym razie jak zwykle trochę mi zeszło na nie pisaniu dla was niczego, więc postanowiłam kilka dni temu usiąść i napisać coś w końcu na mojego, bądź co bądź - ukochanego bloga. Usiadłam, włączyłam pisanie nowego posta i jak siedziałam tak przesiedziałam godzinę, bez napisania niczego.  Kiedy dzisiaj powiedziałam przyjaciółce o moim braku weny, ta zaproponowała mi zrobienie czegoś takiego jak uruchomienie osobnego bloga, na którym będę publikowała to o co WY poprosicie, czy to fanfick, czy opowiadanie. Jako, że uznałam to za dobry pomysł od razu po powrocie do domu zadzwoniłam do Tenshi...która mnie zgoniła, że najpierw wypadałoby trochę częściej pisać na głównego bloga, a poza tym nie ma zamiaru słuchać jak później jęczę, że wzięłam za dużo na siebie...ale koniec końców stwierdziła, że to dobry pomysł - więc oto jest: http://jakies-kocie-oneshoty.blogspot.com/ Nowy blog, na którym wstawiane będą opowiadania, fanficki i o co tam